MKS Dąbrowa Górnicza vs. Legia Warszawa 29.02.20r.

29.02.20 r.

MKS Dąbrowa Górnicza

vs.

Polski Cukier Toruń

Pojedynek Legii Warszawa i MKS Dąbrowa Górnicza to okazja do debiutu na obu ławkach trenerskich. Po warszawskiej stronie zasiadł dobrze znany z polskich parkietów Wojciech Kamiński, z kolei w ekipie gości po raz pierwszy miał okazję poprowadzić zespół włoski szkoleniowiec Alessandro Magro. W bezpośrednim meczu pierwszej rundy Legia zwyciężyła MKS na jego własnym terenie 103:95. Dzisiejszy mecz to spotkanie o najwyższym ciężarze gatunkowym, które przyjęło nazywać się „meczami o wszystko”. Obie ekipy znajdują się w ogonie tabeli Energa Basket Ligi i eufemistycznie mówiąc nie zachwycają w obecnym sezonie. Zwycięstwo odniesione w dzisiejszym meczu może okazać się kluczowy w kontekście walki o utrzymanie na najwyższym poziomie rozgrywek.

Pierwsza piątka MKS Dąbrowa Górnicza  wyglądała następująco:

G            Tra Holder 0

G            Piotr Śmigielski 10

F             Bryce Douvier 31

F             Filip Put 21

C            Michael Fraser 15

Pierwsza piątka Legii Warszawaw wyglądała następująco:

G            Kahlil Dukes 10

G            Filip Matczak 8

F             Michał Michalak 23

F             Adam Linowski 15

C            Milan Milovanovic 31

Rzut sędziowski wygrał Michael Fraser, i zainicjował pierwszą akcję MKS zakończoną skuteczną trójką Filipa Puta. Obie drużyny rozpoczęły mecz starając się grać ostrożnie, badając jednocześnie rywala. Po obu stronach znaleźli się zupełnie nowi szkoleniowcy wobec czego nie było szans na wnikliwy scouting przed meczowy. Drużyny musiały więc prowadzić rozpoznanie w bezpośredniej walce. Legioniści próbowali zaskoczyć rywali szybkimi akcjami w ofensywie, z kolei podopieczni trenera Magro bardziej szanowali piłkę w ataku, a w obronie pojawiały się próby  grania strefą. I kwartę zakończył celną trójką Darrell Harris wyprowadzając na prowadzenie MKS 25:24.

II kwarta przebiegła pod znakiem skutecznych akcji ofensywnych graczy MKS w bezpośredniej bliskości kosza. W sposób szczególnie dotkliwy obronie Legii dawał się we znaki Bryce Douvier, który skutecznie kończył akcje podkoszowe lub też wymuszał faule, które pewnie zamieniał na punkty poprzez rzuty wolne. Z dystansu z kolei raził niesamowicie skuteczny Filip Put, który w tej części gry trafił swoją 4 i 5 trójkę w meczu (ostatecznie w całym spotkaniu zanotował 7 celnych rzutów za 3 pkt przy skuteczności na poziomie 77,8%!!). W ekipie gospodarzy w dalszym ciągu zawodził powracający po kontuzji Filip Matczak, który nie potrafił odnaleźć właściwego rytmu gry. Legionistów starał się utrzymać w grze Dukes, który podejmował trudne, ale co ważniejsze skuteczne próby rzutowe. Ostatecznie po pierwszej połowie meczu goście schodzili do szatni prowadząc 46:37.

Po przerwie od mocnego uderzenia zaczął MKS a swoją szóstą trójkę w meczu trafił Filip Put. W defensywie Warszawian widoczne gołym okiem były poważne „dziury”, których jednak nie potrafili w pełni wykorzystać goście z Dąbrowy Górniczej. Wśród legionistów z dobrej strony pokazał się Adam Linowski oraz bardzo dobrze dysponowany Dukes. Gracze MKS niestety prezentowali co raz większą nieskuteczność w ataku. W samej końcówce kwarty Śmigielski oddał bardzo zły rzut (w całym meczu zanotował 0/7 z gry!), a następnie w akcji obronnej niepotrzebny faul popełnił Piechowicz, który na dwa punkty  z rzutów osobistych zamienił Michalak i Legia ograniczyła straty do wyniku 55:60.

Ostatnia kwarta to chyba jeden z najsłabszych fragmentów gry MKS w całym sezonie. Trener Kamiński ustawił skuteczną obronę strefową i Dąbrowianie kompletnie się pogubili zupełnie tracąc impet ofensywny. Z kolei po stronie gospodarzy „odpalił” Michał Michalak, który zaczął seryjnie zdobywać punkty rzutami z każdej pozycji (w samej IV kwarcie zdobył 20 pkt.!). Podopieczni trenera Magro z upływem czasu wyglądali na co raz bardziej pozbawionych energii – w tej części gry stracili aż 35 pkt. Kolejne akcje bez przygotowania nie przynosiły żadnych efektów, a Legia konsekwentnie punktowała ostatecznie wygrywając to bardzo ważne spotkanie 90:83.

Pojedynek Legii i MKS to mecz z kategorii podwójnej wygranej/przegranej. Niestety koszykarze MKS nie sprostali wyzwaniu i ulegli dobrze dysponowanym rywalom. Trener Magro przed meczem poinformował, iż postanowił zupełnie odrzucić dotychczasowe rozwiązania taktyczne zespołu i przygotować zupełnie nowy autorski playbook. W początkowej fazie meczu faktycznie widać było nowy pomysł na grę zespołu z wykorzystaniem graczy wysokich. Niestety ławka, którą dysponuje trener Magro jest ewidentnie „za krótka” i wydaje się, że będzie jej trudno sprostać wyzwaniu w postaci utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zawodnicy MKS w trakcie meczu potrafili wypracować 12 pkt przewagę, która okazała się niewystarczająca do końcowego zwycięstwa. IV kwarta wyglądała jakby zupełnie uszło powietrze z Dąbrowskich graczy, a kolejne niepowodzenia generowały frustrację i dalsze błędy. W całym meczu popełnili aż 20 strat co przełożyło się na 16 pkt rywali. Przeciwnicy również zdołali zgromadzić 13 przechwytów i 3 bloki skutecznie rozbijając ofensywę MKS. Przed trenerem Magro arcytrudne zadanie „uprzątnięcia tej stajni Augiasza” i bez realnych wzmocnień jego misja niestety jest skazana na niepowodzenie.

Na pochwałę za najlepszy mecz w karierze zasługuje Filip Put. Dąbrowski skrzydłowy zgromadził 25 pkt. trafiając 7 z 9 rzutów za 3 pkt. Do tego dołożył jeszcze 8 zbiórek, 2 asysty oraz 2 przechwyty.

Dodaj komentarz